Kiedyś często słyszałam powiedzenie „cudze chwalicie, swojego nie znacie” i krytykowałam tych, którzy jeździli gdzieś na inne kontynenty, szukać wrażeń, a nie znali w ogóle Polski. Jakiś czas później okazało się, że sama moje wakacje zaczęłam spędzać poza granicami kraju, zachwycając się obcym urokiem.
Czy warto zwiedzić toruńską starówkę?
Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że któregoś razu po mojej opowieści o kolejnym zagranicznym wypadzie, ktoś zapytał: „a widziałaś Stare Miasto w Toruniu?”. Nastąpiła konsternacja, a ja poczułam się naprawdę nieswojo. Osoba, która zadała mi to pytanie, nie miała złych intencji, zapytała normalnie, bez podtekstów. To mnie coś ubodło, że Toruń jest tak niedaleko, a nigdy tam nie byłam. Chwaliłam się, że zwiedziłam tyle miejsc w Europie, a obca mi była starówka w toruniu. Podobno piękna, i za dnia i w nocy. Słyszałam kiedyś, że jest jednym z cudownych miejsc Polski i ma mnóstwo zabytków, ale jakoś nigdy nie było mi tam po drodze. Wstyd, bo starówka jest na liście Unesco, światowego dziedzictwa kulturowego i naukowego. Postanowiłam to nadrobić jeszcze w tegoroczne wakacje. Nie potrzeba specjalnych rezerwacji, by dostać się na toruńskie Stare Miasto – potrzebne są tylko chęci i czas. Tego typu atrakcje można zwiedzać nawet samemu, więc nie musiałam nawet szukać towarzystwa na te wycieczkę. Mogła być tylko moja, osobista. Nic nie rozpraszałoby mojej uwagi, a mnie w końcu przestałoby być głupio, że dopiero teraz dotarłam do tego miejsca. Miałam też nadzieję, że wakacje w Polsce będą tańsze niż za granicą.
Niedługo potem mogłam zweryfikować tę tezę. Okazało się, że jeśli będę nadal lekką ręką wydawała pieniądze, to i w domu wakacje będą kosztowne. Za to, gdy skupię się na zbędnych wydatkach, mogę ich uniknąć i robi się zdecydowanie sympatyczniej. Pobyt można wydłużyć, a wyrzuty sumienia nie gryzą. To są piękne wakacje!